ETF-y na rynki wschodzące – czy nadal mają potencjał?

ETF-y inwestujące w rynki wschodzące od lat budzą duże zainteresowanie ze względu na możliwość osiągania ponadprzeciętnych zysków. Kraje rozwijające się oferują dynamiczny wzrost gospodarczy, rosnącą klasę średnią i potencjał innowacyjny. Jednocześnie wiążą się z większym ryzykiem politycznym i gospodarczym. W tym artykule analizuję, czy ETF-y na rynki wschodzące nadal mają potencjał w kontekście długoterminowego portfela inwestycyjnego.

Czym są ETF-y na rynki wschodzące?

ETF-y na rynki wschodzące to fundusze odwzorowujące indeksy grupujące akcje spółek z krajów rozwijających się. Najpopularniejsze z nich opierają się na indeksach MSCI Emerging Markets lub FTSE Emerging Markets. Fundusze tego typu inwestują m.in. w Chiny, Indie, Brazylię, Meksyk, Tajlandię, Indonezję czy RPA. W zależności od indeksu struktura geograficzna może się różnić, ale wspólnym mianownikiem jest ekspozycja na gospodarki niezaliczane jeszcze do rynków rozwiniętych.

Rynki wschodzące charakteryzują się wyższym wzrostem PKB niż kraje rozwinięte. Wynika to m.in. z niskiego punktu startowego, wysokiego poziomu inwestycji infrastrukturalnych i rosnącej konsumpcji wewnętrznej. ETF-y na te rynki pozwalają zyskać ekspozycję na cały region bez konieczności wybierania pojedynczych spółek i analizowania lokalnych giełd.

Tego typu ETF-y mogą być dobrym uzupełnieniem portfela opartego na funduszach globalnych. Dzięki większemu potencjałowi wzrostu mogą poprawić ogólną stopę zwrotu portfela. Jednocześnie trzeba mieć świadomość, że wiążą się z wyższą zmiennością i ryzykiem związanym z lokalną polityką, inflacją i stabilnością walut.

Jakie są zalety inwestowania w rynki wschodzące?

Główną zaletą ETF-ów na rynki wschodzące jest potencjał wzrostu gospodarczego, którego często brakuje w krajach rozwiniętych. W wielu państwach rozwijających się obserwujemy szybki wzrost populacji, urbanizację i zwiększenie wydatków konsumenckich. Te czynniki stwarzają warunki do dynamicznego rozwoju sektora prywatnego, szczególnie w obszarze technologii, finansów i usług.

Kolejną korzyścią jest stosunkowo niska wycena spółek w porównaniu do rynków rozwiniętych. Wskaźniki takie jak cena do zysku (P/E) czy cena do wartości księgowej (P/BV) są często niższe, co oznacza, że inwestorzy mogą kupować udziały taniej w stosunku do potencjalnych zysków. Jeśli wzrost zostanie zrealizowany, może to przełożyć się na wyższe stopy zwrotu w długim terminie.

Inwestowanie w ETF-y na rynki wschodzące pozwala również na zwiększenie dywersyfikacji geograficznej portfela. Rynki te często zachowują się inaczej niż USA czy Europa Zachodnia, co zmniejsza korelację w portfelu. To szczególnie ważne w momentach, gdy giełdy rozwinięte przechodzą korektę, a rynki wschodzące mogą być w fazie wzrostowej lub stabilizacji.

Jakie ryzyka wiążą się z ETF-ami na rynki wschodzące?

Największym ryzykiem związanym z inwestowaniem w rynki wschodzące jest niestabilność polityczna i ekonomiczna. Wiele z tych krajów ma słabsze instytucje, wyższy poziom korupcji i nieregularne regulacje prawne. To może wpływać na wyniki spółek i prowadzić do nagłych spadków cen aktywów. Inwestor musi być przygotowany na większą zmienność i możliwość nagłych wydarzeń.

Innym istotnym ryzykiem jest kurs walutowy. ETF-y na rynki wschodzące są notowane zazwyczaj w dolarach lub euro, ale spółki wchodzące w skład indeksu działają w lokalnych walutach. Spadek wartości waluty krajowej względem dolara może obniżyć wyniki funduszu, nawet jeśli spółki radzą sobie dobrze w lokalnych warunkach.

Rynki wschodzące są również bardziej narażone na zmiany globalnych stóp procentowych i przepływy kapitału. Kiedy stopy procentowe w USA rosną, inwestorzy często wycofują kapitał z krajów rozwijających się, szukając bezpieczniejszych i bardziej przewidywalnych zysków. To powoduje spadki notowań i odpływ środków z ETF-ów na te rynki.

Jakie są wyniki ETF-ów na rynki wschodzące w ostatnich latach?

Wyniki ETF-ów na rynki wschodzące w ostatnich latach były bardzo zróżnicowane i często niższe niż funduszy opartych na rynkach rozwiniętych. Po kryzysie finansowym z 2008 roku przez kilka lat rynki rozwijające się notowały dobre wyniki, ale później tempo wzrostu zaczęło słabnąć. Główne przyczyny to m.in. spowolnienie w Chinach, problemy w Turcji, Brazylii i Argentynie oraz rosnące napięcia geopolityczne.

Od 2020 roku wiele ETF-ów na rynki wschodzące miało trudności z uzyskaniem stabilnych wzrostów. Pandemia, inflacja i wahania cen surowców miały silny wpływ na wyceny spółek z tych krajów. Dodatkowo duży udział Chin w indeksach MSCI Emerging Markets powodował, że wyniki były silnie uzależnione od polityki gospodarczej tego kraju.

Mimo słabszych wyników w ostatnich latach, długoterminowe perspektywy dla wielu gospodarek rozwijających się pozostają pozytywne. Kluczowe jest jednak odpowiednie zdywersyfikowanie portfela i unikanie nadmiernej ekspozycji na jeden region lub kraj. ETF-y globalne na rynki wschodzące mogą być bezpieczniejszym rozwiązaniem niż fundusze skoncentrowane na jednej jurysdykcji.

Czy ETF-y na rynki wschodzące nadal mają potencjał?

ETF-y na rynki wschodzące nadal mają potencjał, ale wymagają cierpliwości i długoterminowego podejścia. Dynamika wzrostu gospodarczego w krajach rozwijających się może w przyszłości przewyższyć tempo w krajach rozwiniętych. Wzrost urbanizacji, edukacji i konsumpcji wewnętrznej to czynniki, które sprzyjają rozwojowi lokalnych firm i rynków kapitałowych.

Atrakcyjność wycen może również działać na korzyść inwestorów. W porównaniu z przegrzanym rynkiem amerykańskim, spółki z rynków wschodzących mogą oferować większy potencjał wzrostu przy niższym poziomie ceny do zysku. Jeśli trend globalnej de-dolaryzacji i przenoszenia produkcji do tańszych krajów będzie się utrzymywał, wiele państw rozwijających się może stać się beneficjentami tych procesów.

Trzeba jednak podkreślić, że ETF-y na rynki wschodzące nie powinny stanowić głównej części portfela inwestycyjnego. Ze względu na wyższe ryzyko najlepiej traktować je jako dodatek do bardziej stabilnych inwestycji. Dobrze sprawdza się podejście, w którym ETF na rynki wschodzące stanowi od 10% do 20% całkowitej alokacji w akcje.

Jak wybrać ETF na rynki wschodzące?

Przy wyborze ETF-u na rynki wschodzące warto zwrócić uwagę na kilka kluczowych elementów. Pierwszym z nich jest indeks, który fundusz odwzorowuje. Najpopularniejsze to MSCI Emerging Markets i FTSE Emerging Markets, ale istnieją też fundusze skoncentrowane na Azji, Ameryce Południowej lub Afryce. Im szerszy indeks, tym większa dywersyfikacja i mniejsze ryzyko koncentracji.

Drugim ważnym czynnikiem są koszty funduszu, wyrażone przez wskaźnik TER. ETF-y na rynki wschodzące zazwyczaj mają wyższy TER niż fundusze na rynki rozwinięte, ale nadal są tańsze niż fundusze aktywne. Warto wybierać fundusze z niskimi opłatami, zarządzane przez renomowane firmy takie jak iShares, Vanguard, Xtrackers czy SPDR.

Trzeci aspekt to płynność i wielkość aktywów funduszu. Lepiej unikać funduszy niszowych z niskim wolumenem obrotu, ponieważ mogą być trudne do sprzedaży w sytuacjach kryzysowych. Sprawdź także, czy fundusz wypłaca dywidendy, czy je akumuluje, i dopasuj to do swojej strategii podatkowej oraz preferencji inwestycyjnych.

Podsumowanie: czy warto inwestować w ETF-y na rynki wschodzące?

ETF-y na rynki wschodzące nadal mają potencjał, ale nie są produktem dla każdego inwestora. Wiążą się z większym ryzykiem, wyższą zmiennością i koniecznością myślenia w horyzoncie wieloletnim. Dla osób szukających wzrostu, chcących zdywersyfikować portfel i zaakceptować większe wahania, mogą być wartościowym dodatkiem. Kluczowe jest odpowiednie dobranie funduszu, zrozumienie ryzyk i trzymanie się jasno określonej strategii. Rynki wschodzące nie zawsze zachowują się tak, jak oczekują inwestorzy, ale w długim terminie nadal mogą być źródłem atrakcyjnych stóp zwrotu.

 

 

Autor: Danuta Kalinowska

Dodaj komentarz